We Animals Media contributor, Andrew Skowron. Photo credit: ?

Współpracownik medialny We Animals, Andrew Skowron.
Zdjęcie: Bogna Wiltowska

Fotograf: Andrew Skowron
Wywiad z: We Animals Media

Śledź pracę Andrew: @andrewskowron

Fotoreporter zajmujący się zwierzętami, Andrew Skowron, przez 14 lat pracował jako fotoreporter w mediach, a następnie przez osiem lat skupiał się na fotografowaniu zwierząt hodowlanych, zaczynając od dużego projektu dotyczącego transportu żywych zwierząt. Po całkowitym porzuceniu pracy w mediach postanowił poświęcić swoją fotografię walce o prawa zwierząt, pracując dla dwóch organizacji działających na rzecz zwierząt w Polsce, Otwarte Klatki i Anima International. Poprzez swoją pracę Andrew stara się ujawnić, jak traktowane są zwierzęta, w jakich warunkach żyją, jak są transportowane i ostatecznie zabijane w celu spożycia przez ludzi. Poprzez swoje zdjęcia Andrew stara się “uwidocznić niewyraźną granicę między byciem żywą istotą a produktem”. Jego prace zostały opublikowane przez National Geographic Polska, Bored Panda, Publico, Gaia i innych międzynarodowych tytułach, a także są wykorzystywane w kampaniach na rzecz praw zwierząt na całym świecie. Andrew jest również jednym z 40 fotografów, którzy przyczynili się do powstania naszej książki HIDDEN: Animals in the Anthropocene.

Spotkaliśmy się z Andrew, aby posłuchać o jego obecnej pracy w Europie i o tym, co napędza go do robienia tak zaskakujących zdjęć zwierząt uwięzionych w hodowlach fabrycznych.

Ostrzeżenie o treści: Zawiera obrazy graficzne

Przeczytaj ten wywiad w języku angielskim. / Read this interview in English.

Rescued arctic fox Maciek takes a bite of his first-ever pear at a Polish animal sanctuary after being saved from the fur industry by the animal advocacy organization Open Cages (Otwarte Klatki). Maciek was discovered on a fox fur farm in Karski, Poland, with an irreparable open fracture on his left hind paw, resulting in the amputation of his injured limb and adaptation to life on three legs using his bent tail as a balancing aid. Maciek now resides at the sanctuary in a shared enclosure with vixen Franka, a fellow rescued fox. Psu Braty Animal Sanctuary, Poland, 2020. Andrew Skowron / We Animals Media
Uratowany lis polarny Maciek bierze kęs swojej pierwszej w życiu gruszki w polskim schronisku dla zwierząt po tym, jak został uratowany przed przemysłem futrzarskim przez organizację Otwarte Klatki. Maciek został znaleziony na farmie lisów futerkowych w Karskach, w Polsce, z nieodwracalnym otwartym złamaniem lewej tylnej łapy, co skutkowało amputacją zranionej kończyny i przystosowaniem do życia na trzech nogach przy użyciu zgiętego ogona jako pomocy w utrzymaniu równowagi. Maciek przebywa obecnie w sanktuarium we wspólnej zagrodzie z uratowaną lisicą Franką. Sanktuarium dla zwierząt Psu Braty, Polska, 2020 r. Andrew Skowron / We Animals Media

We Animals Media (WAM): Co było dla Ciebie pierwsze: zwierzęta czy fotografia? Czy możesz opowiedzieć nam trochę o swojej drodze do obecnej chwili?

Andrew Skowron (AS): Zwierzęta dla mnie zawsze były na pierwszym miejscu. Moja droga do wiedzy zaczęła się od psów w mieście, gdzie nikomu nie przeszkadzał widok sfory psów na osiedlu, poprzez zwierzęta hodowlane na farmie moich dziadków, gdzie nauczyłem się empatii, nie znając znaczenia tego słowa. To było bardzo wybiorcze, bo akceptowałem cały wiejski system hodowli. Osobiście doświadczyłem uboju świń, widoku zwierząt hodowlanych sztucznie zapłodnionych czy widoku krów mlecznych uwiązanych na polach. Moi dziadkowie szanowali swoje zwierzęta, które później zabijali, aby wyżywić swoją liczną rodzinę, chociaż mój dziadek, twardy rolnik, miał problem z zabiciem jagnięcia, o czym często rozmawiano i tłumaczono mi, że to dlatego, że “jagnię płacze”. To jest to, co pamiętam z dzieciństwa na temat obrazu polskiej wsi, która w tamtym czasie nadal miała bardzo niewiele na drodze gospodarstw przemysłowych, mimo że mój drugi dziadek pracował jako dozorca na państwowej farmie trzody chlewnej pod koniec komunizmu w Polsce. Z czasem obraz wsi zmienił się w mojej głowie, i zacząłem zastanawiać się, analizować, buntować i nie zgadzać się z wizerunkiem, który znałem z dzieciństwa. Środowisko punkowe, w którym się znalazłem, zaostrzyło moje podejście do praw zwierząt i pojawiła się fascynacja Frontem Wyzwolenia Zwierząt. Szukałem możliwości radykalnego aktywizmu, ale było to odległe i mało namacalne. Nie miałem pojęcia co zrobić ze swoją karierą, chwyciłem za kamerę i znalazłem swoje miejsce w mediach, kilka lat pracy jako reporter nauczyło mnie pracy w każdych warunkach. Dziwnym zbiegiem okoliczności połączyłem swoją pasję, wyuczone umiejętności i przekonania w jeden projekt. Fotografia stała się dla mnie narzędziem do pełnoetatowego zaangażowania się w walkę o prawa zwierząt, która trwa do dziś. Obecnie trudno mi powiedzieć, kiedy pracuję, a kiedy nie.

Cała podróż, którą przeszedłem od dzieciństwa do teraz, wszystko, co widziałem i czego doświadczyłem, ma bardzo silny wpływ na to, co robię teraz i jak dostrzegam ten zwierzęcy świat.

Ready for slaughter, six-week-old chickens are carelessly caught and packed into crates, a process that often results in injury to wings and legs. Poland, 2018. Andrew Skowron / HIDDEN / We Animals Media
Gotowe do uboju sześciotygodniowe kurczaki są niedbale łapane i pakowane do skrzynek, co często skutkuje urazami skrzydeł i nóg. Polska, 2018 r. Andrew Skowron / HIDDEN / We Animals Media
A chicken looks out from a crowded transport crate. Poland, 2016. Andrew Skowron / We Animals Media
Kurczak wygląda z zatłoczonej skrzyni transportowej. Polska, 2016 r. Andrzej Skowron / We Animals Media

WAM: Co się dzieje w fotoreportażu o zwierzętach w Polsce?

AS: Temat jest praktycznie nieznany, a nawet ignorowany w kręgach fotografii reportażowej; myślę, że nadal jest to temat tabu, chociaż często spotykam się z pozytywną reakcją, gdy mówię o mojej pracy. Dla wielu fotoreporterów spoza dziedziny praw zwierząt to dziwne, że można zajmować się takim tematem tylko w reportażu. Często jednak odnoszę wrażenie, że w Polsce nie ma chęci pokazywania takich tematów w galeriach czy na festiwalach fotograficznych, poza grupą docelową widzów, którzy są zaangażowani w kwestie praw zwierząt. Wielokrotnie polskie media poruszały temat fotoreportażu zwierzęcego jako coś nietypowego, z przyjaznym nastawieniem do twórców. Natomiast większy nacisk nakładły na publikację materiałów z prowadzonych śledztw na farmach przemysłowych. W tym przypadku media nie były obojętne na cierpienie zwierząt i zawsze znalazł się dziennikarz chętny do współpracy. Fotoreportaż prozwierzęcy skupia się wokół aktywistów śledczych pracujących dla kilku organizacji w Polsce i jest najbardziej widoczny w publikowaniu śledztw.

WAM: Czy jest jakaś szczególna grafika, którą stworzyłeś, a która według ciebie szczególnie dobrze reprezentuje twoją pracę i to, co chciałbyś przekazać światu? Powiedz nam dlaczego.

AS: Każde zdjęcie pokazujące cierpienie jest globalnym przesłaniem niesprawiedliwości wobec zwierząt. Mogę wskazać zdjęcie dwóch przedstawicieli niszczenia zwierząt, ale czy to będzie sprawiedliwe? Czy ta dwójka będzie w stanie reprezentować wszystkie zwierzęta?

Młody lis opierający się o ścianę klatki i patrzący prosto w obiektyw. Zdjęcie zrobione podczas interwencji na farmie futrzarskiej w momencie, gdy ludzie stają się panami życia i śmierci, gdy muszą zdecydować, komu dać życie. Zdjęcie staje się albo symbolem nowego życia poza farmą, albo ostatnim pożegnaniem. Wielokrotnie wracałem na tę zamkniętą kilka lat wcześniej farmę, często zatrzymując się przy tej samej pustej klatce. Co się stało z lisem…

A silver fox paws at a tiny cage left open to the elements on a neglected fur farm. The inability to scratch and lack of care led to nail overgrowth. The foxes were removed due to welfare violations and the farm owners were accused of animal abuse. As of 2021 the lawsuit is ongoing. Goliszow, Poland, 2017. Andrew Skowron / We Animals Media
Lis srebrny łapie się otwartej malutkiej klatki pozostawionej na żywioły na zaniedbanej farmie futrzarskiej. Niemożność drapania się i brak opieki doprowadziły do przerostu paznokci. Lisy zostały usunięte z powodu naruszenia zasad dobrostanu, a właściciele farmy zostali oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami. Od 2021 r. sprawa sądowa jest w toku. Goliszów, Polska, 2017 r. Andrew Skowron / We Animals Media

Drugie zdjęcie przedstawia prosię, które poznaje swój mały świat w metalowym kojcu na kilku metrach przemysłowej farmy świń. Zdjęcie pokazuje jego hermetyczny smutny świat ograniczony metalowymi ścianami, nie ma tam namiastki życia poza metalową przestrzenią.

Piglet inside a medium-sized farm. Poland, 2021. Andrew Skowron

Prosię w gospodarstwie średniej wielkości. Polska, 2021 r. Andrzej Skowron

I może jeszcze jedno zdjęcie: jest to zdjęcie lisa, który zginął podczas gryzienia klatki, szukając ucieczki z farmy, na której lisy umierały z głodu i pragnienia. To zdjęcie pokazuje, do czego zdolna jest ludzkość. Trudno jest mówić o tym, co chcę przekazać światu, z myślą, że jutro spakuję plecak i wyruszę, by udokumentować kolejne okrucieństwo wobec zwierząt, doskonale przygotowane przez gatunek ludzki. Może świat powinien sprawić, żebym jutro nie musiał pakować plecaka.

A dead silver fox at a neglected fur farm. The animal died while trying to gnaw through the wood section of the cage after being left with no food or water for several weeks. Durzyn, Poland, 2020. Andrew Skowron / We Animals Media

Martwy lis srebrny na zaniedbanej farmie futrzarskiej. Zwierzę zmarło podczas próby przegryzienia drewnianej części klatki po tym, jak przez kilka tygodni pozostawiono je bez jedzenia i wody. Polska, 2020 r. Andrew Skowron / We Animals Media

WAM: Na zlecenie WAM w 2022 roku byłeś na polskiej granicy, dokumentując historie ludzi i zwierząt na Ukrainie szukających schronienia przed wojną. Rosyjska inwazja. Czy możesz opowiedzieć nam trochę o swoim doświadczeniu w dokumentowaniu tej historii?

AS: Mam przed oczami obraz przerażonej kobiety podającej koc wyczerpanemu jamnikowi, głąsząc go po głowie, na łóżku w pustej galerii sztuki przerobionej na recepcję. Pamiętam kobietę dzielącą się małą porcją zupy ze swoim psem, dostarczoną przez wolontariuszy na stacji kolejowej w polskim mieście; i małego chłopca mówiącego, jak cudowny był jego “kotek”, którego zapakował do metalowej klatki używanej do łowienia ryb, ponieważ nie chciał go zostawiać w strefie działań wojennych. Kot przejechał z nim 1050 km pociągiem. Gdyby nie wojna, wielu uznałoby te metody transportu za nieetyczne, w tym przypadku były to uzasadnione akty miłości i ratowania przyjaciela.

War refugees from Ukraine with their animals rest at the train station in Katowice.  They came to Lviv by train from Kharkiv. From Lviv to Katowice by another train.   The animals are provided with food and veterinary care.
Uchodźcy wojenni z Ukrainy ze swoimi zwierzętami odpoczywają na dworcu kolejowym w Katowicach. Do Lwowa przyjechali pociągiem z Charkowa. Ze Lwowa do Katowic kolejnym pociągiem. Zwierzęta mają zapewnioną karmę i opiekę weterynaryjną. Polska, 2022 r. Andrzej Skowron / We Animals Media
War refugees from Ukraine at the train station, waiting for a train to Poznan.
Uchodźcy wojenni z Ukrainy na stacji kolejowej, czekają na pociąg do Poznania. Polska, 2022 r. Andrzej Skowron / We Animals Media

Widok ukraińskich uchodźców, ich poświęcenie i desperacja w ratowaniu zwierząt dały mi wiele do myślenia. Spędziłem kilkadziesiąt godzin na dworcach kolejowych, w recepcjach i na przejściach granicznych. Spotkałem matkę z dzieckiem i dwoma kotami, którzy uciekali z bombardowanego Charkowa. Zanim kobieta dotarła do Polski, spędziła w podróży siedem czy osiem dni. Tyle samo trwał mój projekt. Różnica polegała na tym, że ja nie uciekałam i zawsze mogłam wrócić do domu. Oni mieli tylko kilka walizek, koty i żadnej perspektywy powrotu. Większość psów, które widziałem, była mała. Niektóre z nich były zaplątane w smycze, podczas gdy inne można było tylko zobaczyć z głowami wystającymi spod ludzkich kurtek. Wiele z nich było w kolorowych ubraniach. W halach dworcowych spały przytulone do swoich ludzi, a w recepcjach odpoczywały na łóżkach ze swoimi rodzinami. Pamiętam, jak na odprawie celnej w Przemyślu chłopak i jego dziewczyna pojawili się z jamnikiem, labradorem i trzema klatkami z kilkoma papugami w środku. Bez planów, bez kontaktów, znaleźli się w Polsce, w której nigdy nie byli. Zapytałem, dokąd jadą, odpowiedzieli “nie wiemy”. Wiedzieli tylko, że są z dala od wojny, a co najważniejsze, że są razem. Koty i psy mieszały się z chomikami, myszami, świnkami morskimi, papugami, szczurami i królikami. Każdy właściciel zwierzęcia otrzymał natychmiastową pomoc od wolontariuszy z organizacji prozwierzęcych. Dostarczano im karmę, smycze, profesjonalne pojemniki, były też punkty weterynaryjne, w których szczepiono i czipowano zwierzęta, a właściciele byli informowani o procedurach w schronisku. Unia Europejska i aktywiści pro-zwierzęcy byli tak samo zaangażowani jak organizacje pomagające uchodźcom.

A worker at the Judyta Foundation for Puppies in Poland holds a small dog rescued from Ukraine. This is one of several dogs who was given away by the owner of a pseudo kennel in Ukraine during the first few days of the war.
Pracownik Fundacji dla Szczeniąt Judyta w Polsce trzyma małego psa uratowanego z Ukrainy. Jest to jeden z kilku psów, które zostały oddane przez właściciela pseudohodowli na Ukrainie w pierwszych dniach wojny. Polska, 2022 r. Andrzej Skowron / We Animals Media

Ukraińscy uchodźcy patrzyli ze łzami w oczach na tak bezinteresowną pomoc zwierzętom. Na przejściu granicznym w Medyce działacze niemieckiej organizacji Tierschutzbund zorganizowali polowy gabinet weterynaryjny. Tutaj najbardziej zmęczonym i zestresowanym zwierzętom podawano witaminy, suplementy i środki uspokajające. Moja praca nie zawsze wiązała się z bezpośrednim kontaktem z nimi; czasami obserwowałem ich intymne sytuacje ze zwierzętami za kulisami.

Mam przed oczami kobietę ogrzewającą psa przy ognisku. Dwóch braci z Kijowa z myszą w małym kontenerze, dla której zrobili domek z pudełka po żarówce. Starsze małżeństwo z dwoma psami i dziewięcioma kotami w kontenerach, do których wepchnęli od przejścia granicznego do autobusu w wózku sklepowym z Biedronki. Nie wiem, która historia jest bardziej wyjątkowa, każda, czy to myszki, chomiki czy koty, to osobny dramat cierpienia. To pokaz prawdziwej miłości, przyjaźni i oddania swoim pupilom. To test, który opiekunowie tych zwierząt zdali celująco. Fotografowanie dramatu zmęczonych wojną ludzi witanych na granicy z Ukrainą przez tłum fotoreporterów i kamery telewizyjne było nie lada trudnością. Jednak kiedy nawiązałem bezpośredni kontakt z uchodźcami i zadałem pytanie nie o wojnę, ale o to, czy mogę sfotografować ich sabake (psa) lub kishkas (kota), odpowiedzieli z uśmiechem i zainteresowaniem. Wspólna rozmowa o zwierzętach, pomimo bariery językowej, trwała czasami kilka minut. Te minuty pozwoliły im na chwilę zapomnieć o wojnie.

A young Ukrainian refugee holds out his pet hamster at the Medyka border crossing in Poland.
Młody ukraiński uchodźca trzyma swojego chomika na przejściu granicznym w Medyce. Polska, 2022 r. Andrew Skowron / We Animals Media
Tatiana, a young Ukrainian refugee, carries two small dogs though the train station in Kraków. They escaped from Kharkiv and are heading to Spain.
Tatiana, młoda uchodźczyni z Ukrainy, niesie dwa małe psy przez dworzec kolejowy w Krakowie. Uciekły z Charkowa i zmierzają do Hiszpanii. Polska, 2022 rok. Andrew Skowron / We Animals Media

WAM: Niedawno pracowałeś dla Anima International i Humánny Pokrok dokumentujący intensywną produkcję jaj na Słowacji. Znaczna część UE zakazała stosowania klatek bateryjnych na farmach jaj, jednak od 2022 r. nawet 80 proc. Kury nioski na Słowacji są nadal trzymane w tradycyjnych klatkach bateryjnych. Czy możesz opowiedzieć nam trochę o swoim doświadczeniu w dokumentowaniu tej kwestii i o tym, co zrobiły lokalne organizacje pozarządowe, aby temu zaradzić?

AS: Zespół śledczy połączonych sił Open Cages i Anima International wielokrotnie pomagał innym organizacjom w Europie i Azji, a tym razem była to szybka wycieczka na Słowację, aby wesprzeć Humánny Pokrok i ich zaangażowanie w europejską kampanię End the Cage Age.

Razem z nimi udokumentowaliśmy sytuację kur na jednej z największych farm kur niosek w kraju. Kury, podobnie jak na większości farm w Europie, były trzymane dziesiątkami na kilku poziomach, stłoczone i pozbawione piór w wyniku intensywnej eksploatacji. Cierpienie kur niosek nie zna granic; w większości krajów wygląda ono tak samo i odbywa się w tym samym systemie hodowli. Nasze dochodzenie było uzupełnieniem tajnego śledztwa przeprowadzonego przez Humánny Pokrok kilka tygodni wcześniej. Nasze wspólne działanie wzmocniło ich krajową kampanię, w ramach której złożyli projekt zakazu w parlamencie, i mam nadzieję, że nasze wsparcie dla ich zaangażowania doprowadzi do zakazu w Słowacji.

A laying hen pokes her head through the bars of a cramped battery cage on a Slovakian intensive egg production farm. Feed is delivered to the hens utilizing a conveyor belt, and they must push their heads through the bars to eat. This farm keeps tens of thousands of hens in multiple metres-long rows of cages stacked 3 levels high. When the hens can no longer produce enough eggs, they are taken to slaughter and replaced with a new young flock. Velky Lapas, Slovakia, 2022. Andrew Skowron / We Animals Media
Kura nioska wystawia głowę przez pręty ciasnej klatki bateryjnej na Słowackiej farmie intensywnej produkcji jaj. Pasza jest dostarczana kurom za pomocą przenośnika taśmowego, a kury muszą przepychać głowy przez pręty, aby jeść. Farma ta utrzymuje dziesiątki tysięcy kur w wielometrowych rzędach klatek ułożonych w stosy o wysokosci trzech poziomów. Kiedy kury nie są już w stanie produkować wystarczającej ilości jaj, są zabijane i zastępowane nowym młodym stadem. Velky Lapas, Słowacja, 2022 r. Andrew Skowron / We Animals Media
A thick layer of chicken droppings coats a conveyor belt that runs underneath several dozen cages containing laying hens on an intensive egg production farm in Slovakia. The conveyor runs under a metal grate in the floor and transports the hens' droppings to a tank outside. Velky Lapas, Slovakia, 2022. Andrew Skowron / We Animals Media
Gruba warstwa kurzych odchodów pokrywa przenośnik taśmowy, który biegnie pod kilkudziesięcioma klatkami z kurami nioskami na farmie intensywnej produkcji jaj na Słowacji. Przenośnik biegnie pod metalową kratą w podłodze i transportuje odchody kur do zbiornika na zewnątrz. Velky Lapas, Słowacja, 2022 r. Andrew Skowron / We Animals Media

WAM: Kto inspiruje twoją pracę? Czy masz jakieś najważniejsze inspiracje fotograficzne?

AS: Inspirują mnie wszyscy fotoreporterzy, którzy skupili się na fotografii praw zwierząt. Nowe materiały śledcze napędzają mnie i inspirują do dalszego działania. Trudno jest wyróżnić poszczególne osoby i wszyscy powinni stanąć w tym samym szeregu za to, co robią. Gdybym miał wymienić nazwiska, nie pominąłbym Aitora Garmendii i Jo-Anne McArthur, którzy inspirowali mnie od samego początku mojej pracy.

WAM: Jaki jest Twój zestaw do torby na aparat, gdy przygotowujesz się do pracy w terenie?

AS: Za każdym razem, gdy wychodzę, zawsze myślę, że czegoś zapomniałem i zawsze czegoś szukam! Jeśli chodzi o plecak, zawsze pracowałem na zestawie Canon, ostatnio na bezlusterkowcu Canon R6, obiektywy: Canon RF 15-35 2.8, 70-200 2.8, 50 RF 1.2, 2x lampa błyskowa led, baterie, karty pamięci, kamerka Osmo i GoPro, kombinezon i chusteczki do czyszczenia obiektywów. Czasami zabieram drona, lornetkę, kamuflaż i czerwoną latarkę czołówkę. W zależności od tematu, wnętrze plecaka jest uzupełniane lub minimalizowane.

WAM: Wiele osób uważa, że fotografowanie tego, co Ty, jest zbyt trudne. Co pomaga przezwyciężyć trudności związane z tego rodzaju fotoreportażem?

AS: Każdy fotoreportaż dotyczący cierpienia ludzi lub zwierząt jest trudny. Postawiłbym nasze emocje na równi z fotoreporterami pracującymi w strefie działań wojennych, my też mamy swoje pole bitwy, tylko na naszym fotografujemy pokonanych. Moja złość z powodu akceptacji cierpienia zwierząt pozwala mi odłożyć empatyczne myślenie na bok; nie oznacza to, że empatia znika, jest po prostu wyciszona. W pracy muszę wyłączyć niepotrzebne myśli i nauczyć się patrzeć na rzeczy bezpośrednio, bez zbędnych emocji. Kolejną siłą napędową są zmiany społeczne, ustawodawstwo i karanie sprawców po opublikowaniu naszych dochodzeń. Dlaczego większość społeczeństwa zdaje się akceptować to, co dzieje się na farmach i w rzeźniach? Czasami łatwiej jest nie widzieć, nie wiedzieć i nie stawiać czoła problemowi – tak jest lepiej żyć, ale ja tak nie potrafię.

A pig is pulled from the group with a metal hook through her mouth, before being clubbed and stabbed. Thailand, 2019. Andrew Skowron / HIDDEN / We Animals Media
Świnia jest wyciągana z grupy za pomocą metalowego haka w pysku, a następnie uderzana i dźgana. Tajlandia, 2019 r. Andrew Skowron / HIDDEN / We Animals Media

WAM: Ile kreatywności możesz wnieść do sceny jako fotograf? Relacjonujesz jako dziennikarz, ale na ile starasz się również uwzględnić swoją perspektywę jako naocznego świadka, a także własną twórczą ekspresję?

AS: Kreatywność nie do końca pasuje do reportażu, który robię, bardziej kojarzy mi się ze sztuką i artyzmem. Często mam problem z określaniem nas, fotoreporterów, mianem artystów, nie lubię tego słowa w tym kontekście, ale to tylko moje odczucie. Zdjęcia dokumentalne, nad którymi pracuję, są brudne i surowe, to narracja, którą pokazuję w stosunku 1:1. To nie są artystyczne obrazy, którymi można się delektować, to brutalna prawda, która ma edukować i skłaniać do myślenia, prowadząc do zmian społecznych. Nawet użycie Photoshopa jest znikome, cierpienie nie może być edytowane. W fotografii ekspresyjnej chodzi o emocje i skłonienie widza do myślenia i doświadczania. Nasza narracja to przede wszystkim radzenie sobie z cierpieniem i smutkiem, co ma wywołać emocje i refleksję. Musimy patrzeć na świat z dwóch stron, jako fotograf i jako człowiek. Musimy być świadomi i wrażliwi na to, co robimy i co chcemy przekazać. Zawsze dobrze jest mieć ten “klucz” do tematu, którym się zajmujemy. Najważniejsza jest prawda i autentyczność w przekazie danej fotografii.

A day-old chick squirms as a worker administers a vaccine at a hatchery in Poland.
Jednodniowe pisklę wierci się, gdy pracownik podaje szczepionkę w wylęgarni. Polska, 2018 r. Andrew Skowron / We Animals Media
A dead chick lays amidst other birds in various stages of hatching at a hatchery in Ukraine. Many chicks die in the egg before they hatch and they will be disposed of in a grinder along with the weak and ailing chicks from the brood.
Martwe pisklę leży pośród innych ptaków w różnych stadiach wylęgu w wylęgarni na Ukrainie. Wiele piskląt umiera w jaju przed wykluciem i są one utylizowane w młynie wraz ze słabymi i chorymi pisklętami z lęgu. Ukraina, 2017 r. Andrew Skowron / We Animals Media

WAM: Gdybyś mógł wystosować zaproszenie do innych fotografów, aby zajęli się fotoreportażem zwierząt, co byś powiedział?

AS: Każdy fotoreporter powinien świadomie dokonać tego wyboru. Jeśli tak nie jest nieobojętni na los zwierząt, wierzą, że dzięki swoim umiejętnościom i poświęceniu są w stanie znaleźć się w odpowiednich miejscach i pokazywać kolejne historie, to powinni to robić. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że ta dziedzina pracy nie jest dla każdego i jest to zrozumiałe. Każdy sam decyduje, czy chce się tym zajmować, czy nie. Chce, to sam wie.

WAM: Jeśli mógłbyś wystosować zaproszenie do mediów, aby uwzględnić pracę fotoreporterów zajmujących się zwierzętami, co byś powiedział?

AS: Publikujcie nasze materiały, bądźcie otwarci na nasze działania. Nie blokuj naszych raportów, ukrywając brutalność obrazów; cierpienia nie można wymazać za pomocą wybielonego zdjęcia. Współpracujcie przy tworzeniu i publikowaniu dochodzeń. Twoja pomoc jest niezbędna. Zjednoczone siły mogą pomóc zwierzętom, wpłynąć na opinię publiczną, a tym samym doprowadzić do zmian na poziomie politycznym.

A cow with clipped horns and wearing an anti-suckling spiked nose ring looks through a gap in a wall on a Polish dairy farm. Poland, 2017. Andrew Skowron / We Animals Media
Krowa z obciętymi rogami i nosząca kolczastą obrączkę na nosie zapobiegającą ssaniu wygląda przez szczelinę w ścianie na polskiej farmie mlecznej. Polska, 2017 r. Andrew Skowron / We Animals Media
Calves drink milk together from a feeder through artificial nipples on a Polish dairy farm. These calves are several months of age and live in group housing after spending their first few weeks in individual calf hutches. These calves are fed twice daily and are not yet divided by gender. Poland, 2020. Andrew Skowron / We Animals Media
Cielęta piją razem mleko z paśnika przez sztuczne smoczki na polskiej farmie mlecznej. Cielęta te mają kilka miesięcy i żyją w pomieszczeniach grupowych po spędzeniu pierwszych kilku tygodni w indywidualnych kojcach. Cielęta są karmione dwa razy dziennie i nie są jeszcze podzielone według płci. Polska, 2020 r. Andrzej Skowron / We Animals Media
A cow with a bloodied and damaged horn stands wide-eyed and tethered with a tight rope around her face on a Polish dairy farm. Poland, 2017. Andrew Skowron / We Animals Media
Krowa z zakrwawionym i uszkodzonym rogiem stoi z szeroko otwartymi oczami i jest przywiązana ciasną liną do twarzy na polskiej farmie mlecznej. Polska, 2017 r. Andrew Skowron / We Animals Media

WAM: Co dalej z twoją pracą? Czy są jakieś szczególne historie zwierząt, które chcesz udokumentować?

AS: Na pewno nie będę miał długich wakacji. Czeka mnie dużo pracy, a do tego zespół śledczy, z którym współpracuję. Jest jeszcze za wcześnie, by oficjalnie informować o pracach nad kolejnymi projektami. Jestem pewien, że moja praca kupi się na wiodących kampaniach UE na ten temat: End the Cage Age. Jestem w trakcie pracy nad tematem związanym z akwakulturą. Stale monitoruję transport zwierząt w moim kraju oraz problem farm futrzarskich. Materiały będą publikowane w miarę ich dostępności.

Carp are scooped up with a landing net so they can be moved to the sorting area where they will be segregated. Once sorted, they are moved to a storage pond to be sold.
Karpie są zbierane za pomocą podbieraka, dzięki czemu można je przenieść do obszaru sortowania. gdzie zostaną posegregowane. Po posortowaniu są one przenoszone do stawu magazynowego w celu sprzedaży. Polska, 2017 r. Andrew Skowron / We Animals Media
A carp gasp for air while awaiting slaughter in a wooden crate with no water. Poland, 2018. Andrew Skowron / We Animals Media
Karp łapie powietrze w oczekiwaniu na ubój w drewnianej skrzyni bez wody. Polska, 2018 r. Andrew Skowron / We Animals Media

Skontaktuj się z Andrew Skowronem i śledź jego pracę:

Rescue donkey Curro peeks over the fence to greet visitors entering The Animal Academy sanctuary in Fuerteventura, Spain. Curro was a family pet in a house until his size meant they could no longer care for him - in fact, Curro still prefers the company of humans to his fellow donkeys! Spain, 2022. Andrew Skowron / We Animals Media
Uratowany osioł Curro zagląda przez ogrodzenie, aby powitać gości wchodzących do The Animal Sanktuarium Akademii na Fuerteventurze w Hiszpanii. Curro był pupilem rodziny w domu, dopóki jego rozmiar nie sprawił, że nie mogli się nim dłużej opiekować – w rzeczywistości Curro nadal woli towarzystwo ludzi niż swoich osłów! Hiszpania, 2022 r. Andrew Skowron / We Animals Media

Odkryj więcej wizualizacji Andrew w naszej kolekcji stockowej, w tym zdjęcia z czasów, gdy dokumentował intensywną produkcję jaj na Słowacji, współczesną hodowlę bydła mlecznego w Polsce i na Ukrainie, ubój świń w Tajlandii, hodowlę futer i uratowane lisy w sanktuarium.

Przeczytaj ten wywiad w języku angielskim. / Read this interview in English.

Wywiad z We Animals Media. Wszystkie zdjęcia autorstwa Andrew Skowrona

Śledź pracę Andrew: @andrewskowron

Share This